[764]
Czy śmierć plastikowych wojowników można przeżywać w wielkich emocjach? Okazuje się, że tak!
W Blood Rage wcielamy się w rolę przywódcy jednego z czterech klanów nordyckich milusińskich przyjemniaków – wikingów. Gra wzbudza przyjemne odczucia od samego początku – po zachwycie nad przykuwającą wzrok okładką przedstawiającą sympatycznego woja, przychodzi czas na otwarcie pudełka, w którym znajdujemy bardzo praktycznie i schludnie zapakowane komponenty. Wszystkie mają tam swoje miejsce, nie ma mowy o niedomykaniu się pudełka czy daremnych, siłowych próbach upchania zawartości, nie są więc tu potrzebne żadne dodatkowe inserty czy inne „planszówkowe dlcki”. Co zaś mogę powiedzieć o samej rozgrywce? Jeśli lubisz planować kolejne posunięcia niczym Kasparov i wcielać w życie śmiercionośne strategie to ta gra jest dla ciebie. Nie doświadczysz tu żmudnego rzucania kośćmi w oczekiwaniu na sprzyjający los. Losowość ograniczona jest do minimum, a dobry wynik na końcu zależy tylko od waszego genialnego planowania, gorszy wynik natomiast – od lepszego planowania waszych przeciwników. W końcu nie każdy urodził się Ragnarem. Z drugiej strony, istnieje wiele strategii, które gracz może przyjąć aby osiągnąć swój cel. Co ciekawe, jedną z nich może być np. przegrywanie wszystkich bitew, aby ostatecznie zaskoczyć przeciwnika kartą przyznającą punkty za każdego poległego wojaka. Gra powinna się zatem spodobać nawet temu najgorszemu, ciągle przegrywającemu wszystkie rozgrywki graczowi w ekipie. Oprócz taktyki na wygranego – przegranego, można egzekwować swoje cele brutalną siłą niczym Tyr, podstępem jak Loki, czy też po trochu wszystkimi tymi strategiami – jak próbujący swoich sił w nordyckiej mitologii Kratos. W grze występuje spora ilość negatywnej interakcji, zatem o ile nie chcecie, aby wasze małżeństwo skończyło się tak jak to Odyna i Frei, lepiej zagrać w bezkonfliktowym gronie. Podsumowując, gra jest fenomenalna. Zdecydowanie jedna z lepszych w jakie dane mi było grać. Piękna oprawa graficzna, świetnie i szczegółowo wyprodukowane figurki, przejrzysta i jasna instrukcja, włosy wyrwane z głowy, kiedy widzimy jak przeciwnik krzyżuje nam nasze plany, wizyta u dentysty spowodowana zbytnio emocjonalnym zgrzytaniem zębów podczas planowania kolejnych ruchów – wszystko to składa się na obraz perły w nordyckim morzu pełnym drakkarów i łososi. Gra wraz z dodatkami zawiera wszystko to, co wojownik chciałby zabrać ze sobą do Valhalli, by toczyć niekończące się boje ku swojej chwale. Szczerze polecam!Ocena: 5/5
Właściciel sklepu internetowego nie gwarantuje, że publikowane opinie pochodzą od konsumentów, którzy używali danego produktu lub go kupili.