[1086]
Jedyna gra na całej planecie w której na własne oczy widziałem, jak matka z malutkim dzieckiem na ręku, walczy o totem w bezpardonowej walce o władzę nad tym kawałkiem drewna. Pomimo wątpliwie moralnego zachowania, tylko ta gra potrafi wywołać aż tak wielkie emocje.
Sama składa się z niewielkiego, drewnianego totemu, który kładzie się na środku stołu. Gracze dostają losowe zestawy kart. Kolejno wykładają przed siebie. Na kartach umieszczone są różne zawiłe wzory. Szkopuł w tym, że wzory są do siebie bardzo ale to bardzo podobne. O pomyłkę więc nie trudno. Ale jaką pomyłkę powiecie? Otóż celem tej gry jest walka o przysłowiowy totem. Gdy dwoje graczy wyłoży IDENTYCZNE wzory, zaczynają między sobą bezpardonową walkę o totem. Kto komu go wyrwie, ten stanie się na chwilę wodzem plemienia i oddaje wszystkie zagrane do tej pory karty osobie, która tą walkę przegrała. Ten kto pozbędzie się wszystkich swoich kart - ten WYGRYWA.
Założenia są proste. Wręcz prostackie. Jednak sama gra daje hektolitry czystej przyjemności. Nic tak nie łączy rodzin jak łapanie za włosy, posiniaczone twarzy i prawie wybite zęby. W normalnych warunkach byłoby to karygodne. Ale nie tutaj. Tutaj liczy się tylko totem. Tylko czysta, niczym nieskrępowana zabawa.
Takich emocji nie daje nawet jazda na największej kolejce w najlepszym parku rozrywki.
Polecam.
100 w skali od 1 do 10.Ocena: 5/5
Właściciel sklepu internetowego nie gwarantuje, że publikowane opinie pochodzą od konsumentów, którzy używali danego produktu lub go kupili.