Załogo, czas przedstawić Wam najważniejszy projekt, nad którym nasza korporacja pracowała od lat. Najpiękniejsza, najbardziej rozwinięta i najlepiej prosperująca galaktyka! Brzmi ambitnie prawda? Odpalać rakiety, czas nagli, mamy konkurencję! Ilu jest tych przeciwników? Niech nasz system pokładowy policzy, ile potęg walczy o tytuł galaktyki marzeń. Jeśli odczyty z nanokomputera są poprawne, to prócz nas jest jeszcze jeden gracz, daje nam co najmniej dwóch zawodników do tytułu. Kto by jednak ufał komputerom, ostatnio o tytuł najlepszej galaktyki konkurowało, aż pięciu pretendentów. No ale przejdzmy do szczegółów planu. Nasza załoga składa się z podstawowych robotników – niech nam będzie, nazwijmy ich koścmi. Lot rakietą, a raczej rzut kośćmi w kubku powoduje, że nasi startowi wszechstronni robotnicy, są trochę kapryśni, nie zawsze chcą współgrać z naszymi aktualnymi założeniami ale można tą losowość utemperować, któremuś robotnikowi coś podyktować, innego zaś wysłać jako kierownika projektu, by wybrał odpowiednią jedną z pięciu nam pasujących akcji. Wraz z rozwojem naszej galaktyki dostawać będziemy wsparcie od nowych robotników – kolonizatorów, inżynierów, producentów, handlarzy i eksploatorów, a nawet obcych cywilizacji. Każdy z tych robotników – kości – specjalizuje się w czymś innym, co pozwala nam dobrać odpowiednią taktykę i strategię, łącząc tym samym zdobywane przez nas technologie i nowe planety. Pan Prezes chciałby w tym miejscu podkreślić, że wszystkie kości są pięknie wykonane, oryginalnie zaprojektowane i barwne. Znaczy się mowa oczywiście o naszych robotnikach, najlepszej kadrze jaką widział wszechświat. Podobnie jest z technologiami oraz planetami, prezentują się one świetnie, są wykonane z najwyższej jakości materiałów, jakie znane są w naszeym wszechświecie. Jednak może oddać należy głos naszemu rzecznikowi, niech on opisze nasz projekt w prostszych słowach.

Roll for the Galaxy to tytuł dla każdego gracza, śmiem nawet twierdzić, że jest to idealna gra dla osób, które wykonują swój drugi krok w planszówkowym hobby. Dla osób zaawansowanych stanowić może doskonały sposób, aby odpocząć od ciężkich gier, gdyż za prostotą zasad jest tu pewna głębia, w szczególności w możliwości rozbudowy naszej galaktyki. Liczba zasad, które należy pojąć nie jest przytłaczająca, a co więcej zasady są bardzo ładnie przedstawione w skrócie na zasłonkach graczy, za którymi wykonywać będziemy loty rakietami. Gracze w ukryciu wybierają jedną z pięciu akcji, która po ujawnieniu wyborów dokonanych przez innych, będzie wykonywana jednocześnie. Gra jest szybka, przy wprawionych graczach, jedna rozgrywka może zamknąć się w około 30-40 minut. Gra cechuje się sporą regrywalnością z uwagi na ilość dostępnych elementów (technologie i planety zawarte są na tych samych kafelkach, które losowane są z ogólno dostępnej puli). Początkowe elementy gry również dają poczucie, że każda rozgrywka jest inna. Kości, jak już wyżej wskazałem są naprawdę bardzo dobrze wykonane, a losowość poprzez zastosowane w grze inne mechaniki, takie jak wybór akcji, czy dyktat, a nawet zdobycie odpowiednich technologii umożliwia satysfakcjonujące przezwyciężenie losowości. Na pewno jest to tytuł warty uwagi, dla mnie zdecydowana beegiegowska ósemka!Ocena: 4/5