Razem z grupą podobnych ci pionierów postanowiłeś pozostawić za sobą cywilizację oraz swoje zwykłe, szare życie i osiąść na brzegach Boonlake - dawno zapomnianego regionu zamieszkiwanego niegdyś przez ludzi, lecz obecnie zupełnie opuszczonego. Staniesz się częścią społeczności, która działać będzie dla wspólnego dobra. Odkryjesz nowe tereny, postawisz domy i osady, wyhodujesz bydło, wyprodukujesz materiały i rozwiniesz infrastrukturę tego miejsca. Zautomatyzujesz wiele czynności, tak aby wszystkim łatwiej i przyjemniej się tu żyło. To twoja szansa na nowe, lepsze życie - wykorzystaj ją jak najlepiej!
Boonlake (edycja polska) to zaawansowana gra ekonomiczna, w której głównym celem będzie poprawienia warunków życia społeczności pionierów na tym nowym terytorium. Jak tego dokonasz, zależy całkowicie od ciebie. Dzięki nowatorskiej mechanice wyboru akcji, każda rozgrywka będzie przebiegać odmiennie. Skupisz się na rozwoju? Wesprzesz budowę infrastruktury? A może po prostu zrealizujesz swój własny, nieoczywisty plan? Każda akcja skutkuje szeregiem konsekwencji i zależnie od tego, co zrobisz korzyści otrzymają również inni gracze. Dodatkowo, od wybranego działania zależy też to, jak daleko popłynie twój statek: im dalej i szybciej, tym lepiej, ponieważ wprawni marynarze otrzymają dodatkowe nagrody.
Opis gry w serwisie boardgamegeek.com (j. angielski)
Koszulki na karty do gry:
Standard European (165szt.)
Wiek: od 14 lat
Liczba graczy: od 1 do 4
Czas rozgrywki: od 90 do 180 minut
Zawartość pudełka:
- 1 plansza gry
- 4 dwuwarstwowe plansze graczy
- 165 kart projektów
- 42 żetony terenu
- 128 drewnianych elementów
- 36 żetonów dźwigni
- 16 żetonów zakładów produkcyjnych
- 10 żetonów wariantu jednoosobowego
- 1 plansza akcji
- 7 kafelków akcji
- 14 żetonów waz
- 62 żetony monet
- 16 kafelków punktacji
- 16 żetonów punków
- 1 żeton gracza rozpoczynającego
- 4 żetony 100/200
- 1 instrukcja.
Liczba opinii: 1
Data dodania: 31 October 2022
Boonlake to gra, która już po pierwszych dwóch rozegraniach wdarła się do mojej top piątki będąc jednym z siedemdziesięciu przegranych tytułów, zatem można powiedzieć, że niczym taran rozgniotła pozostałych kilkudziesięciu przeciwników. Co w tej grze jest takiego, że zawsze gdy pomyślę o dobrym strategicznym tytule, chcę grać w Boonlake? Przede wszystkim mechanika i mnogość możliwości, jakie gra oferuje podczas podejmowania strategicznych decyzji. Mechanika wykonywania akcji, których zestaw prezentuje nam mała planszetka z siedmioma kaflami. Każdy kafel to zestaw dostępnych na daną turę akcji – co najważniejsze dostępnych nie tylko dla gracza, który akurat rozgrywa turę, ale również dla reszty graczy. Co za tym idzie, downtime w grze Boonlake spada w zasadzie do zera, dzięki czemu gra mocno angażuje wszystkich zebranych przy stole i wymusza koncentrację. To sprawia, że cały czas poświęcony na rozgrywkę, poświęcony jest praktycznie w 100% właśnie na nią – to tytuł, przy którym chyba najrzadziej gracze robią wypad na herbatkę i ploteczki. Wybór kafla akcji przez gracza rozgrywającego turę ma również wpływ na ruchy kolejnych graczy, ponieważ użyty przed chwilą kafel ląduje na końcu kolejki. Wybór kilku ostatnich akcji wiąże się z punktami ujemnymi, więc nawet jeśli kafel oferuje akcje, na których mocno nam zależy, warto dobrze przemyśleć opłacalność takiego zagrania. Taka mechanika sprawia też, że nie rozgrywamy cyklicznie tego samego – część akcji w grze będzie użyta nawet kilkanaście razy, część zaledwie kilka. Jak to u tego autora, Aleksandra Pfistera, mamy też możliwość ruchu statkiem, który następuje po wykonaniu wybranych akcji. Skala ruchu również zależy od tego, z którego miejsca został wzięty kafel z akcją. Można ruszyć się od jednego do czterech pól, a to oznacza, że o długości gry również decydują sami gracze, a nie z góry ustalone zasady. Kolejnym atutem gry jest to, o czym wspomniałam wcześniej – mnogość możliwości zawarta w grze. Wykonując akcję możemy rozbudować teren dostępny dla wszystkich, możemy zasiedlić wyłożony już na planszy skrawek terenu. Możemy postawić też na modernizację naszego wcześniej wyłożonego obiektu lub kupić dźwignię, która umacnia nasz silniczek i daje dodatkowe bonusy dostępne jednorazowo podczas całej rundy. Możemy zgarnąć pieniądze i wybudować kartę lub zająć się hodowlą bydła. Jest też opcja wykorzystania możliwości jednego z czterech obszaru, żeby zarobić więcej albo wykorzystać jeden z czterech dostępnych projektów, za który co prawda trzeba zapłacić, ale może on nam dać kilka innych ważnych bonusów pozwalających na szybszą rozbudowę w kolejnych turach. I ostatnia ważna rzecz – karty. Karty z efektami jednorazowymi bądź trwałymi. A są też takie, które punktują na koniec gry po uwzględnieniu i spełnieniu danych warunków. Sałatka punktowa jak się patrzy, bo wszystko to daje nam punkty, a podczas punktowania cząstkowego – również fundusze. Wydawałoby się, że w tej grze jeden czy dwa punkty nie zrobią wielkiej różnicy. Nic bardziej mylnego i biada temu, który zasiądzie do gry z takim założeniem. Pomimo że po ostatnim punktowaniu gracze często zdobywają i po ponad 200 punktów, to różnica pomiędzy nimi jest naprawdę znikoma – dlatego każdy punkt jest w tej grze bardzo ważny. Co z asymetriąW Boonlake asymetria polega wyłącznie na tym, jaki zakład produkcyjny gracze wybiorą sobie na początku gry jako początkowy „zasób”. Zatem można powiedzieć, że asymetrii nie mamy w ogóle. Ale większość eurasów właśnie to nam serwuje – lepszy będzie ten, kto zbuduje większe imperium, osadę, zamek czy cokolwiek innego z tych samych zasobów początkowych. Regrywalność – z racji na ilość możliwości zdobywania punktów jest spora. Przez pierwszych kilka rozgrywek spokojnie możemy stosować różne strategie rozwoju i sprawdzać, co opłaca się najbardziej w połączeniu z daną strategią przeciwnika. Co do skalowania… Jeśli z gry chcemy wycisnąć ostatnie soki, możemy rozciągnąć rozgrywkę nawet do trzech godzin na dwie osoby, ale z racji tego że to nasz ruch decyduje o długości rozgrywki, skalowanie też jest na plus. Jeśli chodzi o wykonaniu gry, myślę że poza samymi ilustracjami, nie ma się do czego przyczepić. Plansza jest duża i czytelna, planszetki graczy złożone są z dwóch warstw z wyżłobionymi miejscami na meeple i żetony. Dzięki temu całość nie rozrzuca nam się po stole przy najmniejszym szturchnięciu. Kafle są grube, karty niezłej jakości. No i oczywiście z racji tego, że wydawnictwo Lacerta meeplem stoi, w Boonlake również mamy ich wiele. Wracając do ilustracji, to jest chyba jedyny mankament. Kreska na kartach przywraca na myśl kreskówki dla dzieci, które nie urzekały pięknem. Są zbyt dziecinne, zbyt proste, co niestety również trochę ujmuje klimatowi gry, bo tego tam dużo nie znajdziemy. Ale Boonlake to nie opowieść o horrorze czy przygodzie, Boonlake to przygoda sama w sobie, bo gwarantuje wiele godzin świetnej gry. Z całego planszowego i nerdowego serca polecam każdemu tę grę, a już na pewno fanom cięższych eurasów, bo w ten kanon wpisuje się Boonlake.
Ocena: 5/5
Właściciel sklepu internetowego nie gwarantuje, że publikowane opinie pochodzą od konsumentów, którzy używali danego produktu lub go kupili.