[1361]
"Aaaa, zginęliśmy!" - tak zakończyła się nasza ostatnia partia w Nemesis. Podobnie jak większość poprzednich.
W krytycznym momencie nawalił system podtrzymywania życia i statek uległ zniszczeniu. Co prawda mieliśmy w drużynie Mechanika, ale ten ciągle był zajęty czymś innym. Najpierw naprawy silników z Pilotem, podczas gdy Zwiadowca samotnie skradał się po bocznych korytarzach w sobie tylko wiadomych sprawach. Potem Pilot pobiegł zniszczyć gniazdo obcych przy samym kokpicie, a Mechanik wyciągał z opałów mocno poturbowanego przez xenosów Zwiadowcę.
Metodycznie przeszukując kolejne pomieszczenia, zdążyliśmy się dozbroić na ostatnie starcie. Narobiliśmy hałasu, obcych przybywało, ale mieliśmy szansę. Kto wie, może gdyby ten przeklęty Mechanik zajął się naprawami zamiast sklejaniem zaimprowizowanego miotacza ognia... A może wtedy okazałoby się, że któryś zdrajca skazał statek i resztę załogi na zagładę, samemu bezpiecznie wskakując w kapsułę ratunkową?
Takie właśnie jest Nemesis. Każda rozgrywka zapewnia masę emocji przez cały czas jej trwania, a po skończonej zabawie zawsze zostaje pełna zwrotów akcji historia do opowiedzenia.
Gra obficie czerpie pomysły z dungeon crawlerów, ale często przeobraża je na swój własny sposób. Nie brakuje eksploracji mapy i odkrywania kolejnych, unikatowych pomieszczeń. Jest zbieranie przedmiotów i robienie samoróbek. W końcu jest i walka z obcymi.
Nie jest to jednak wesoła rąbanka w wykonaniu przypakowanych marines. Czuć narastające zagrożenie. Panicznie szukasz lokacji i przedmiotów, które mogą okazać się kluczowe w przetrwaniu lub zwycięstwie. Prosisz los, żeby tym razem nie trafić na awarię albo pożar. A jak już spotkasz obcego, to najczęściej najlepszym wyborem jest ucieczka i modlitwa, żeby nie poszedł twoim śladem.
Samo przetrwanie jest nie lada wyzwaniem, ale na tym Nemesis się nie kończy. Każda postać ma swój cel i każda chce przetrwać... Ale niekoniecznie zależy jej na tym, by przetrwali też inni. Często te cele są ze sobą sprzeczne - jeden gracz chce dolecieć na Marsa, drugi na Ziemię, a trzeci chce by tamci dwaj zginęli. Ciężko wygrać bez współpracy, ale trzeba brać poprawkę na psychologię, patrzeć innym na ręce, a być może i samemu czasem nimi manipulować.
Mamy więc survival horror w klimacie "Obcego", dynamiczny dungeon crawler oraz indywidualne, wzajemnie wykluczające się cele. Zamknięcie tego wszystkiego w jednej paczce czyni z Nemesis naprawdę wyjątkową grę, godną polecenia absolutnie każdemu miłośnikowi takiej rozrywki.Ocena: 5/5
Właściciel sklepu internetowego nie gwarantuje, że publikowane opinie pochodzą od konsumentów, którzy używali danego produktu lub go kupili.