[1877]
Archaiczna, źle się skaluje poniżej 5 graczy, tak sobie wydana, nie ma plastiku z Kick Startera, trudna, skomplikowana, nie nadaje się dla niedzielnych graczy, źle zbalansowana, zbyt losowa. To tylko nieliczne stwierdzenia, które napotykałem czytając o tej grze, jednak po jednej z obcojęzycznych recenzji postanowiłem sam się przekonać, bo widziałem tutaj potencjał.
Zbliżał się wieczór, doczytywałem nerwowo instrukcje trybu podstawowego. Znajomi z roboty, którzy ostatnio planszówkę widzieli za czasów podstawówki zaczynali się powoli zbierać i zajmować miejsce oglądając z rozbawieniem zasłonki graczy. Otwieranie piwa zaczęło się przy tłumaczeniu zasad, kiedy skończyłem opowiadać o ogólnych, a przechodziłem do konkretnych frakcji i sposobów na jaki łamią zasady gry. Z tyłu głowy bałem się, że to zwiastun katastrofy, ale duch autorów gry i Herberta czuwał nade mną. Jak tylko pierwsze fazy ruszyły pokazując sieć powiązań między graczami, jak działa walka, ile jest do stracenia i zyskania gra zamieniła się w spektakl, najlepsze planszowe doświadczenie jakiego byłem świadkiem przy tej i kolejnych odsłonach. Do tej gry nie trzeba być fanem książki, choć znajomość materiału źródłowego jest bardzo, ale to bardzo satysfakcjonująca. Mechanika gry jest tak bardzo powiązana z zasadami i charakterem gry asymetrycznymi frakcjami, że tej gry nie da się po prostu przepisać na inny temat (choć taka nieudana próba nosi tytuł Rex). To powiązanie jest tak mocne, że strategiczne, rozsądne ruchy potrafią spojlerować czy iść z duchem samej książki. Jednak nie jest to żadna symulacja tego co działo się w powieści to jedna wielka piaskownica możliwości z bardzo wyszukanymi zależnościami między graczami. Właśnie dlatego zawsze gramy w 6 osób.
W jakiej innej grze walutę (przyprawę) zarabia frakcja Imperatora za licytację a nie ogólny bank, gdzie indziej za umożliwieniu zrzutu nowych sił na planetę trzeba opłacać Gildię Kosmiczną, a nie bank (poza Fremenami, którzy na planecie już są), każda frakcja ma swoje zaszyte mechanizmy, które ją wyróżniają, ale wchodzą także w paradę innych frakcji. Dune to nie jest zwykła gra z wojskiem na mapie czy area control to mechaniczno-tematyczne arcydzieło, którym można zarazić każdego (chyba, że nie lubi gier z bezpośrednią interakcją). Licytacje, negocjacje, knowania sojuszników, umowy, których nie można łamać, walka, taktyka, blefy, samobójcze zagrania, ekonomia, zmienność zasad samej planszy. Można tak wymieniać i wymieniać, ale tej gry nie da się do niczego porównać i w swojej klasie gier rywalizacyjnych na 5-6 osób nie istnieje nic lepszego, nawet 8 godzinne rozgrywki w Twilight Imperium.Ocena: 5/5
Właściciel sklepu internetowego nie gwarantuje, że publikowane opinie pochodzą od konsumentów, którzy używali danego produktu lub go kupili.