[387]
Ktoś widząc grę, może mieć problem ze zrozumieniem jej fenomenu, sam miałem. Gra jest szpetna niczym stolica Indii. Geniusz, który wpadł na różne rodzaje nadruku na kartach, zdjęcia, to rysunki, to wikipedia, powinien dostać medal z ziemniaka, kilka lat odsiadki i przymusowego grania w monopoly. Gra może sprawiać wrażenie trudnej, ale po pierwszej grze, nie ma osoby, która nie ogarniała by o co chodzi. Proste zasady, szczypta losowości i rozwój swojej korporacji na piaszczystym padole. Gra wciąga niczym wspomniane piaski na bagnie, ogromna liczba kart technologii, wynalazków czy korporacji pomaga w znacznym zwiększeniu regrywalności. Gdyby komuś było mało, kaleczyć sobie oczy widelcem, można dokupić dodatki, bardzo urozmaicają grę, i każdy znajdzie w nich, coś dla siebie. Niesamowite jest to, że w tej grze czuć klimat - słowo skauta - którym nigdy nie byłem. Czuć rozwój swojej korporacji, technologii i zasiedlania Marsa, może nie wyścig, ale ogólną rywalizację. Polecam grać z draftem, żeby troszkę losowość zmniejszyć i sprawiedliwiej dzielić karty. Kostki zasobów ścierają niczym pumeks na piętach, ale mimo to, gromadzenie ich jest takie fajne. Gra co prawda nie starzeje się jak Krzysztof Ibisz, ale warto ją mieć w kolekcji, albo chociaż raz ograć. Odwdzięczy się płynną rozgrywką, długą niczym korki na Zakopiance, ale sprawiającą satysfakcję, podobną do wyjazdu z korków. Klimatyczna i ciekawa, pełna smaczków i detali na kartach, a także fajnym zasiedlaniem Marsa. Regrywalność. Nie ma co się czarować jak Sabrina, gra jest świetna i każdy szanujący się gracz powinien ją przetestować :)Ocena: 5/5
Właściciel sklepu internetowego nie gwarantuje, że publikowane opinie pochodzą od konsumentów, którzy używali danego produktu lub go kupili.