Ci przeklęci bohaterowie!
Spotkali się w karczmie: mocarny wojownik, przebiegły czarodziej, nawiedzony kapłan i podstępny złodziej. Niedługo potem tworzyli już nierozerwalną drużynę poszukiwaczy przygód gotowych usunąć wszelkie zło z tego świata. Rozpoczęli od najbliższego. Pewien mroczny władca wydrążył tunele w pobliskim wzgórzu i zapełnił je pułapkami, skarbami i trollami. Bohaterowie postanowili więc zaatakować podziemia i ukarać nikczemnego władcę. Pech chciał, że jesteś nim Ty.
Władcy Podziemi to wznowienie kultowej już gry strategicznej pełnej humoru i nikczemnych zagrywek. Uczestnicy wcielają się w młodych zarządców, którzy starają się o oficjalną licencję udzielaną przez Ministerstwo Podziemi. W okresie próbnym będą drążyć tunele, wydobywać złoto, najmować potwory, tworzyć pułapki i zajmować się wszystkimi rzeczami, które są potrzebne w porządnych podziemiach. Nie jest to łatwe zadanie, ponieważ konkurencja nie śpi, a bohaterowie tylko czekają, żeby nam przeszkodzić.
Na czym to polega?
Gra toczy się w 2 etapach:
- Budowania, kiedy gracze powiększają i ulepszają swoje podziemia, wynajmują chochliki, rekrutują potwory, kupują pułapki i płacą podatki. Władcy podziemi o najbardziej nieprzyjemnej reputacji przyciągają najpotężniejszych czyniących dobro, podczas gdy ci nieco słabsi udają się do mniej groźnych podziemi.
- Walki, podczas której władcy podziemi starają się obronić swoje tereny. W każdej z 4 tur poszukiwacze przygód będą starali się podbić 1 pole podziemi stworzonych przez gracza. Możemy się bronić za pomocą pułapek i potworów pozyskanych w trakcie budowy, aby jak najszybciej wyeliminować poszukiwaczy przygód, zanim podbiją zbyt dużą część podziemi.
Obie fazy składają się na 1 rok, a cała rozgrywka trwa 2 lata. Liczba ruchów jest zatem ograniczona, a my musimy podejmować przemyślane decyzje.
Dlaczego pokochasz tę grę?
- Czy jesteś gotów dokonać bohaterskich czynów, dzięki którym zdobędziesz sławę, bogactwo i miłość nadobnych dziewic? W takim razie zagraj w coś innego! Władcy podziemi to planszówka o żmudnej pracy, którą co i rusz ktoś próbuje zniszczyć!
- Gra będzie strategicznym wyzwaniem nawet dla zaawansowanych – zarządzanie podziemiami to ciężki kawałek chleba! Gracze muszą na bieżąco dostosowywać swoje plany do zmiennej sytuacji na planszy.
- Pełna humoru instrukcja bezboleśnie przeprowadzi Was przez proces nauki zasad. Do Waszej dyspozycji są też scenariusze treningowe.
Autor: Vlaada Chvátil
Wydawca: Rebel
Ilustracje: David Cochard
Wydanie: polskie
Liczba graczy: 2-4
Wiek graczy: 12+
Czas gry: ok.90 min.
Zawartość:
- główna plansza
- plansza postępu (ze stroną budowy i stroną walki)
- plansza odległych krain
- 4 dwustronne plansze podziemi (w 4 kolorach)
- 32 karty rozkazów (8 w każdym kolorze)
- 8 kart pomocy (2 w każdym kolorze)
- 18 kart walki
- 27 kart pułapek
- 9 kart wydarzeń specjalnych
- 24 płytki potworów (lub duchów)
- 16 płytek pomieszczeń
- 32 płytki poszukiwaczy przygód
- 2 płytki paladynów
- 3 płytki wydarzeń
- 42 płytki tuneli
- 3 żetony trolli
- 20 płytek przedmiotów
- 12 figurek sług (3 w każdym kolorze)
- 4 znaczniki Zła (1 w każdym kolorze)
- znacznik gracza rozpoczynającego
- znacznik postępu
- około 40 figurek chochlików
- około 30 znaczników żywności
- około 30 znaczników złota
- około 40 znaczników obrażeń
- instrukcja
Liczba opinii: 4
Data dodania: 23 October 2022
Gra! Zrecenzowana! W Planszowicach Eurosuchych życie turlało się szczęśliwie i dostatnio niczym kostki w Catanie. Wkrótce los sielskiej krainy może się drastycznie odmienić, ponieważ pod powierzchnią trwa właśnie casting na Mrocznego Władcę organizowany przez złowieszcze Ministerstwo Podziemi. Rekrutacja odbywa się na planszy dzięki czemu nikt nie ucierpi za bardzo, a wyrządzone szkody nie będą zbyt trwałe. Poza tym gracze to znakomite świnki doświadczalne. Władcy Podziemi to wesoły, klimatyczny eurasek, który nie wybacza błędów, srogo karze za pomyłki, bezwzględnie tępi potknięcia. A czego się spodziewaliście po tej właściwej stronie moralności? W lochach nikt nie ląduje dla przyjemności... no może z pewnymi dopuszczalnymi perwersyjnymi wyjątkami. Zabawa w Dungeon Keepera trwa dwa urozmaicone upierdliwymi wydarzeniami specjalnymi lata podzielone na cztery rundy w czasie których kandydaci na overlorda drążą tunele, budują komnaty, rekrutują potwory i duchy, wydobywają złoto, zakładają pułapki, organizują wszamę dla wygłodniałych monstrów. Szara rzeczywistość w zatęchłych realiach podziemnego świata. Żeby nie było tak różowo na koniec roku przychodzą przebrzydli poszukiwacze przygód, żeby demolować lochy, prać się z ich lokatorami i psuć humor nadzorcy podziemi. A do tego bardzo, ale to bardzo złego gospodarza zawita paladyn i go prześwięci. Klimat wylewa się tu całymi rynsztokami. Zarządzanie lochem odbywa się za pomocą przebiegłej mechaniki wybierania kart rozkazów. Dwie karty są niedostępne, z sześciu pozostałych trzeba wybrać trzy do realizacji w bieżącej rundzie. Te polecenia trzeba ułożyć w kolejności wykonywania od na wczoraj przez bardzo pilne, aż do a może uda się to zrobić w tej pięciolatce. Kolejność rozkazu i wybór pola akcji, gdzie ma być wykonany ma ogromne znaczenie, bo pod ziemią nie ma przebacz. Liczba miejscówek na polach dla pracowitych chochlików jest ograniczona, a miejscówki znacznie różnią się opłacalnością i wydajnością. Kto pierwszy, ten lepszy, często gęsto zabraknie miejsca dla workera i cały misterny plan pójdzie w zapadnię. We Władcach podziemi trzeba zdrowo kombinować, mieć na oku konkurencję, blokować, by nie być zablokowanym, pilnować tajmingu jak rodowych klejnotów. Czas to pieniądz. Nie wszystkie rozkazy będą dostępne, kiedy potrzeba, nie zawsze uda się je wykonać. Ciągłe z nimi utrapienia i dylematy, za każdym razem rozdziewające duszę decyzje pod presją całkowitej pewności, że coś się spierniczy. Złole to lubią. Akcje z planszy głównej odpalają się zawsze w tej samej, z góry ustalonej kolejności. Trzeba być tego świadomym, żeby nie przyrżnąć głupa przed kolegami z lochu i nie zarekrutować trolla bez żarcia na jego wykarmienie. Orientacja w tym, jak się sprawy załatwia tu, pod ziemią pomaga przewidzieć, co chcą lub muszą zrobić rywale, żeby życzliwie pokrzyżować ich plany. Zdrowa konkurencja podnosi produktywność. W lochach wszystko jest ze sobą powiązane jak ogniwa piekielnego łańcucha. Sługami trzeba zarządzać z głową. Chochliki muszą mieć robotę. Potwory żądają zapłaty za swoje usługi, jeszcze chwila, a wejdą w niebezpieczne związki zawodowe. Miejsca na wykopki brakuje. Złoto jest na wagę złota. Komnaty trzeba urządzać zmyślnie biorąc pod uwagę produktywność, bonusy, walory estetyczne i obronne. Wszystko pod presją czasu i rywali. Ekonomia, kadry, mikromanadżement oraz pijary. Wszystko na głowie biednego bossa. I jest jeszcze Złomierz. Wiele akcji oraz sporo potworów podnosi Władcy Podziemi ciśnienie oraz poziom złowieszczej reputacji na Złomierzu. Pozycje znaczników na tym torze bacznie obserwuje cnotliwy lecz nadpobudliwy paladyn gotów wklepać najźlejszemu cwaniakowi, kiedy nadejdzie pora bęcków. Czasami warto podłożyć kumplowi paladyńską świnię, kosztem swojej złej reputacji, a niech się pomęczy. Kiedy myślisz, że jesteś przekozak, a twój loch to w mordeczkę inferno, śmiało bierz paladyna na klatę, to strategia legitna jak każda inna. Porozmawiajmy o walce, bo ona tu jest. W optymalizacyjnej grze euro trzeba się naparzać. Koniec świata! Na chatę robi wjazd wysoko wyspecjalizowana ekipa poszukiwaczy przygód, która robi heroiczną rozpierduchę w dopiero co wymuskanych podziemiach. Śmiałkowie dzielą się na klasy oraz lewele. Mają swoje umiejki, specjalne zasady. Potwory masz właśnie po to, żeby się z nimi tłuc. Co tu się nie odstawia, toż to głowa mała. Pułapki, zaklęcia, leczenie, karty walki, taktyczne wodzenie poszukiwaczy przygód za nos, perfidne zagrania i wyrachowane decyzje podejmowane z zimną krwią. Walka z bohaterami to praktycznie osobna gra w grze, a do tego upiornie ważna. Wszystko, co robisz majstrując w lochu ma cię przygotować na tę chwilę, ten moment nikczemnej chwały. Ale bez paniki. W drugim roku będzie gorzej. Po wszystkim liczy się punkty, zdobywa tytuły za wybitne osiągnięcia w różnych dziedzinach i wstaje od stołu z poczuciem nikczemnie produktywnie spędzonego czasu. Jak dobrze być złym! Władcy podziemi to rewelacyjnie wredna gra pełna złośliwej interakcji. To nie jest kolejny pasjans, do którego przyzwyczaiły leniwych eurograczy ich ulubione sucharki. Tu się gra w bierki na noże kastetami maczanymi w toksycznych żelkach. Ta gra ma jaja wielkości trollowego bandziocha i czaruje urokiem spragnionego wampira na głodzie. Nie jest łatwa, nie jest krótka i jest bardzo, ale to piekielnie dobra.
Ocena: 5/5
Data dodania: 10 October 2022
Przenieśmy się w czasie. Dungeon Keeper. Gra określana dziś już tylko jednym słowem – czyste złoto! Jeszcze dziś mam w swoich wspomnieniach czasy, rozgrzanego do czerwoności, płonącego wręcz komputera osobistego, zwanego pieszczotliwie PC. Karta grafiki płonęła szybciej niż zjawia się Hiszpańska Inkwizycja. Ale to wtedy nie miało znaczenia. Najważniejsze, że WRESZCIE wcielaliśmy się w tego naprawdę naprawdę ZŁEGO. Wreszcie, po tylu latach grania w zielone, kolorowe gry z dobrymi do porzygania postaciami, mogliśmy się wcielić w tego nikczemnego, zadufanego, myślącego tylko o sobie a jednocześnie legendarnego WŁADCE PODZIEMI. W prawdziwego Krzysztofa Jarzynę wszystkich podziemnych Krzysztofów i Krzysi. Ten szef wszystkich szefów za nic miał swoich poddanych. Lubił co jakiś czas spuścić im solidne manto. Albo kazać zagrać im w najgorszą planszówkę na świecie. Ta gra do takich się nie zalicza. Wreszcie na rynku pojawił się tytuł, który idealnie przenosi legendarną grę komputerową na planszę. Sztuki tej próbował dokonać co prawda Boss Monster, jednak pomimo uroczych grafik na kartach, rozgrywka nie miała tej taktycznej głębi, jakiej dostrzec można w Władcach Podziemi. Buduj. Stawiaj pułapki. Rekrutuj potwory. Poszerzaj skarbiec. Walcz. A przede wszystkim dobrze się baw. Wreszcie dostaliśmy tytuł, który przenosi starego, poczciwego Dungeon Keepera z sal zapomnienia do Sali tronowej. Zasłużyłeś na to Rogaczu.
Ocena: 5/5
Data dodania: 10 October 2022
Dungeon Keeper. Gra LEGENDA! Do dziś pamiętam, jak rozgrzewałem swój PC katując ten tytuł po nocach. Karta graficzna ledwo dyszała od ciągłego doczytywania obłędnej ( na tamten moment ) grafiki a ja cieszyłem się, że mogę kontrolować wreszcie TEGO ZŁEGO. Tak. Byliśmy nikczemnym władcą podziemi, który za nic miał swoich poddanych. Płacił im tam za swoje usługi chyba jakimś czerstwym chlebem, wypełnionym muchami ale to było mało ważne. Ważne były zastępy goblinów, wampirów i innych maszkaronów, które sprowadzaliśmy do naszego leża. Miały te istoty bronić naszego skarbca przed zakusami żądnych chwały i oczywiście wielkich pieniędzy bohaterów. Ci do znudzenia dobrzy i prawi bohaterowie, nagle okazywali się chciwi i bezwzględni. Stanowiło to idealne przeciwieństwo naszych brzydkich ale bardzo ofiarnych i działających społecznie szkieletów. Demony też pokazywały nagle ludzką twarz. Tak w salach tortur jak i udzielaniu pierwszej pomocy padłym bohaterom. Ok Ok. Teraz to czysty PR. Tej pomocy im nie udzielały. Mając w głowie wciąż te wspomnienia o tym niezwykłym tytule dostępnym w archaicznej epoce Pentium 100 i kart 3DFx, cieszę się, że wyszedł tytuł, który stara się przenieść te zmagania na planszę. I chodź niewielu próbowało to ta sztuka udała się projektantowi z Czech nader wybitnie. Więc ruszajcie demony do obrony zamku Camel…znaczy naszej przebrzydłej pieczary.
Ocena: 5/5
Data dodania: 04 October 2022
Budujemy podziemia, rekrutujemy potwory, kupujemy pułapki i walczymy z dobrem. Na tym można by zakończyć opis, bo już pewnie macie grę w koszyku. Ale to nie wszystko Vlaada Chvatil jak zwykle w formie, bo ta gra to kwintesencja nowych niespotykanych mechanik. Bardzo dużo planowania i dużo myślenia co robią przeciwnicy. Gra jest niesamowita ale tylko dla 4 graczy, przy 2/3 graczach trzeba pilnować sztuczną inteligencję która jest losowa. Ale niekoniecznie dla wszystkich, tu trzeba myśleć i być skupionym. Niestety minus za wykonanie, mam drugą edycję i trochę by się prosiła o poprawę wykonania.
Ocena: 5/5
Właściciel sklepu internetowego nie gwarantuje, że publikowane opinie pochodzą od konsumentów, którzy używali danego produktu lub go kupili.