Nemesis (PL)

Mikowski

Data dodania: 31 October 2022

"Człowiek wyruszył na spotkanie innych światów, innych cywilizacji, nie poznawszy do końca własnych zakamarków, ślepych dróg, studni, zabarykadowanych, ciemnych drzwi." - Stanisław Lem – Solaris Nemesis to gra, która czerpie pomysł i klimat z serii filmów Ridleya Scotta „Obcy”. Budzimy się na statku po zbyt wcześniej zakończonej hibernacji. Razem z nami budzą się pozostali członkowie załogi. Niestety jeden z Nas nie doczekał szczęśliwego powrotu z wyprawy – leży martwy. Teraz my musimy spróbować naprawić uszkodzony statek, ustalić koordynaty, odkryć kto albo co zamordowało Naszego kompana oraz przypomnieć sobie co tak naprawdę tu robimy. Kto jest Naszym wrogiem, a kto jest przyjacielem? Możemy ufać tylko sobie! Kategoria: Nemesis możemy zaliczyć do gier przygodowych w klimatach horror, sci-fi. Gra opiera się o elementy gry kooperacyjnej, ale tylko do momentu, kiedy graczom jest to na rękę. Później zdrady i ciosy w plecy to stały element tej gry. Wykonanie: Figurki obcych, plansza, znaczniki, karty, poruszanie się po uszkodzonym statku oraz odkrywanie nowych pomieszczeń można to wszystko tworzy wyjątkowy klimat gry. Rozgrywka: To nie jest gra dla początkujących. Nie ze względu na zasady, które można wyjaśnić w kilka minut. Rozgrywka polega na zagrywaniu kart w ramach akcji lub zużywaniu ich do poruszania się po statku lub walki. W tej grze gra się dużo nad stołem, co nie wszystkim może się spodobać. Sama rozgrywka może być nierówna co do trudności. Czasami mamy do czynienia istnym maratonem w postaci ciągle goniących Nas intruzów, a czasami możemy przeszukiwać statek trafiając jedynie na słabe larwy intruzów. Tak jak w życiu, nigdy nie jesteśmy pewni co szykuje dla Nas nowy dzień a w tym przypadku rozgrywka. W tej grze jak w horrorze nie wszyscy przeżyją. Rozwój: Wyznacznikiem dobrej gry jest społeczność, która skupia się wokół tytułu. A tu liczba dodatków stworzonych przez fanów robi wrażenie. Od nowych postaci, po misje (na ich małą liczbę cierpi niestety podstawka) i kolejnych przeciwników. Podsumowanie: Gra, która powinna znaleźć się w kolekcji zaawansowanego gracza. Cena jest adekwatna do zawartości. Warto dać jest szansę szczególnie, że jest to gra polskiego twórcy. Sądzę, że będzie częstym gościem na stołach graczy ze względu na swój niesamowity klimat. /Mikowski "Poland can into space." - Jarosław Grzędowicz, Hel 3

Ocena: 5/5

lukkk

Data dodania: 30 October 2022

Przez wielu określany jako objawienie a nawet Święty Graal. Nie wnikam czy jest to kielich niczym w trzeciej części przygód o doktorze Jonesie czy może bliżej mu do Świętego Granatu Ręcznego z Antiochii, mojej najbardziej ukochanej wersji Króla Artura. Czy jest jak samo legendarny jak sławetny „skok rakietowy”, który w pewnej znanej grze z lat 90 robił znaczne zamieszanie. Czy bardziej zabójczy niż „styl żurawia” pewnego nastolatka, który znał się niesamowicie na malowaniu płotów. Wiem jednak, że tytuł ten zyskał swoje grono wyznawców w naszym pięknym, nadwiślańskim kraju. Grono to poszerza się szybciej, niż galopujące słupki inflacji. Wierzę, że jeśli ktoś w tym kraju ma szansę na fotel prezydencki to tylko on ( sorry Donald ). Nemesis. Swoją sławą, buduje sobie pomnik większy niż ten, jaki można zobaczyć w Świebodzinie. Druga część dostała nawet swój mural, więc jak za jakiś czas stanie się on nową religią planszówkową, to nie mówcie, że was nie ostrzegałem ;) Nemesis. Gra, która od pojawienia się na rynku, na długo pozostała na ustach graczy. Często usta te wyrażały peany zachwytu. Często także rozczarowanie i pogardę. Niczym więc sprawny celebryta, który wciąż podsyca uwagę wokół siebie, gra ta weszła z przytupem godnym „Wejścia Smoka” na planszowe salony ( w myśl zasady, że w każdym salonie stoi duży stół do gry ) i pozostała tam do dziś. Jakie więc składniki, złożyły się na fakt, że nie raczymy się teraz polską, dobrze wysmażoną kaszanką, hojnie posypaną cebulką ale wybornym daniem, serwowanym w jednej z dobrze znanych restauracji? Estetyka - chyba każdy z nas słyszał kiedyś, tą mocno wyświechtaną już frazę „ jak cię widzą, tak cię piszą”. Tym właśnie „widzą” Nemesis załatwił sobie fakt, że piszę właśnie o nim a nie o kolejnym dodatku do Marsa, sterraformowanemu już tak, że jest już na etapie wojen, pomiędzy producentem kurczaków w chrupiącej panierce a wytwórcą nigdy nie starzejących się hamburgerów. Bo jedno trzeba przyznać. Wizualnie Nemesis wygląda jak wielki, soczysty burger. Jak tylko go zobaczysz, to masz ochotę czym prędzej rozłożyć planszę, wyłożyć figurki, potasować karty, zasiąść do stołu i rozkoszować się jego smakiem….znaczy rozgrywką. Chodziło mi o rozgrywkę. Zdecydowanie powinienem zaprzestać pisać na głodnego. Klimat- jeżeli miałbym wybrać tylko jedną cechę za którą można pokochać tą grę miłością bezkrytyczną, bezrefleksyjną, wręcz obsesyjnie chorą….to wskazał bym od razu na klimat. Klimat identyczny jak wtedy, gdy wsadzałem swoją mocno zajechaną już kasetę VHS do odtwarzacza kaset i naciskałem „play”. Oczom moim ukazywał się oglądany już dziesiątki razy ale nadal mocno ukochany tytuł: Alien. I mówię to jako totalny geek i osoba, która uwielbia trylogię Obcego ( wybacz część czwarta ). Klimatem Nemesis stoi. W każdym swoim ruchu możesz spowodować, że wypadnie na ciebie larwa, która niczym facehugger z pierwowzoru, chce twojej niechybnej zguby. Gdy wypada doroślejszy osobnik to znajdujemy się w stanie zrozumienia, graniczącym z pewnością, że mamy solidnie przechlapane. Natomiast termin „ We are in a deep trouble” został wymyślony zapewne dopiero po spotkaniu z nią: tą mityczną istotą, która potrafi zakończyć się dla jednego z graczy śmiercią już w pierwszej turze ( prawdopodobieństwo niczym wygranie piątki w totka ). Królowa. Najpiękniejsza z figurek, występująca w Nemesis. Jednocześnie znajdująca się na wysokim, drugim miejscu, jeśli rozpatrujemy podium w kategorii: najbardziej śmiercionośne. I jest to bardzo zaszczytne miejsce. Jednak w tej całej kosmicznej głuszy, w całym tym zgiełku i zamieszaniu. Pośród płonących pomieszczeń, awarii systemów zasilania i odpalających się znienacka kapsuł ratunkowych, istnieje jeszcze jedna, zdecydowanie bardziej groźna istota. Człowiek. Człowiek człowiekowi człowiekiem- I teraz, po tym przydługim wstępnie, dochodzimy do całego sedna i clue tej pięknej gry. To ZDECYDOWANIE nie jest gra kooperacyjna. Oczywiście istnieje taki tryb, jeżeli gracze zdecydują się w niego zagrać ale mówiąc szczerze, istnieje wiele znacznie znacznie lepszych tytułów kooperacyjnych. Nemesis jest inny. On rzuca nam kłody pod nogi. Gdy już myślimy, że oszukaliśmy system i udało nam się dojść do końca, nagle ktoś zmienia koordynaty statku, wbijając nam tym samym ten przysłowiowy nóż w plecy. I noży takich będzie sporo. Czasami można wręcz założyć, że każdy ze współgraczy, trzyma gdzieś na przepastnym dnie swojego plecaka taki właśnie nóż, wcelowany w nas od samego początku gry. I ten właśnie poziom niewiedzy, połączony ze stanem ciągłego zagrożenia, wykonaniem oraz KAPITALNYM klimatem, świadczą o mocy tego tytułu. Czy jest to planszowy święty Graal? Zdecydowanie nie. Wielu graczy odbije się od jego losowości i nieprzewidywalności . Ci, którym klimat nie podejdzie, także nie będą się dobrze bawić. Jest to raczej tytuł, którego powinni unikać euro-gracze, lubiący mieć plan, który można wykonać od A do Z. W Nemesis takie plany, prawie zawsze kończą się źle. Dodatkowo ilość mikro zasad + średnio dobrze napisana instrukcja, mogą okazać się naprawdę męczące. Jednak jeśli przymkniemy oko na te niedogodności, Nemesis da nam prawdziwą ucztę. Ucztę po której wciąż będziemy chcieli jeszcze i jeszcze".

Ocena: 5/5

VarikasPL

Data dodania: 27 October 2022

Nemesis to gra ociekająca wprost klimatem filmu „Obcy 8 pasażer Nostromo”. Mamy elementy walki o przetrwanie, mamy elementy kooperacji i , jakżeby inaczej, zdrady, bądź po prostu zasady RWD(Ratuj Własną D…). W grze wcielamy się w pasażerów tytułowego statku kosmicznego „Nemesis”, którzy, mając różne ukryte cele, częściowo zbieżne, a często wykluczające się, próbują za wszelką cenę przeżyć na statku, który odwiedzili nieproszeni goście. W mojej opinii gra jest dość trudna( a przynajmniej wygranie jest trudne), natomiast absolutnie nie wzbudza negatywnej frustracji. Owszem, emocję są, często duże, ale zawsze jak grałem była to raczej ekscytacja niż złość. No chyba że czekałem na kumpla, którego serdecznie pozdrawiam, w pomieszczeniu z kapsułą ratunkową, wszystko się waliło i paliło, autodestrukcja była tuż tuż, a on wszedł do pokoju, wszedł do kapsuły, miło mi pomachał i się wystrzelił, bo jednym z jego celów było „nikt inny nie może przeżyć”. No szlag mnie trafił, ale jaka była satysfakcja, kiedy w tej samej rozgrywce udało mi się jeszcze dobiec do drugiej kapsuły i z powodzenim uciec ze statku i wygrać. Podsumowując, gra mocno klimatyczna, dużo elementów, piękne figurki(polecam malarzom), ciekawa mechanika no i te emocje. Polecam i zachęcam, jeśli macie w ekipie kogoś z tą grą to chociaż raz spróbować. VarikasPL

Ocena: 5/5

happy_bee

Data dodania: 25 October 2022

"Aaaa, zginęliśmy!" - tak zakończyła się nasza ostatnia partia w Nemesis. Podobnie jak większość poprzednich. W krytycznym momencie nawalił system podtrzymywania życia i statek uległ zniszczeniu. Co prawda mieliśmy w drużynie Mechanika, ale ten ciągle był zajęty czymś innym. Najpierw naprawy silników z Pilotem, podczas gdy Zwiadowca samotnie skradał się po bocznych korytarzach w sobie tylko wiadomych sprawach. Potem Pilot pobiegł zniszczyć gniazdo obcych przy samym kokpicie, a Mechanik wyciągał z opałów mocno poturbowanego przez xenosów Zwiadowcę. Metodycznie przeszukując kolejne pomieszczenia, zdążyliśmy się dozbroić na ostatnie starcie. Narobiliśmy hałasu, obcych przybywało, ale mieliśmy szansę. Kto wie, może gdyby ten przeklęty Mechanik zajął się naprawami zamiast sklejaniem zaimprowizowanego miotacza ognia... A może wtedy okazałoby się, że któryś zdrajca skazał statek i resztę załogi na zagładę, samemu bezpiecznie wskakując w kapsułę ratunkową? Takie właśnie jest Nemesis. Każda rozgrywka zapewnia masę emocji przez cały czas jej trwania, a po skończonej zabawie zawsze zostaje pełna zwrotów akcji historia do opowiedzenia. Gra obficie czerpie pomysły z dungeon crawlerów, ale często przeobraża je na swój własny sposób. Nie brakuje eksploracji mapy i odkrywania kolejnych, unikatowych pomieszczeń. Jest zbieranie przedmiotów i robienie samoróbek. W końcu jest i walka z obcymi. Nie jest to jednak wesoła rąbanka w wykonaniu przypakowanych marines. Czuć narastające zagrożenie. Panicznie szukasz lokacji i przedmiotów, które mogą okazać się kluczowe w przetrwaniu lub zwycięstwie. Prosisz los, żeby tym razem nie trafić na awarię albo pożar. A jak już spotkasz obcego, to najczęściej najlepszym wyborem jest ucieczka i modlitwa, żeby nie poszedł twoim śladem. Samo przetrwanie jest nie lada wyzwaniem, ale na tym Nemesis się nie kończy. Każda postać ma swój cel i każda chce przetrwać... Ale niekoniecznie zależy jej na tym, by przetrwali też inni. Często te cele są ze sobą sprzeczne - jeden gracz chce dolecieć na Marsa, drugi na Ziemię, a trzeci chce by tamci dwaj zginęli. Ciężko wygrać bez współpracy, ale trzeba brać poprawkę na psychologię, patrzeć innym na ręce, a być może i samemu czasem nimi manipulować. Mamy więc survival horror w klimacie "Obcego", dynamiczny dungeon crawler oraz indywidualne, wzajemnie wykluczające się cele. Zamknięcie tego wszystkiego w jednej paczce czyni z Nemesis naprawdę wyjątkową grę, godną polecenia absolutnie każdemu miłośnikowi takiej rozrywki.

Ocena: 5/5

Lewandinho

Data dodania: 12 October 2022

Czy zastanawiałeś się kiedyś co może być bardziej złowieszczego niż sławetna mechanika wieży prosto z gry planszowej Szogun? (Tak, dokładnie chodzi o tą wieże do której Ty wrzucasz 6 kostek wojska, twój oponent 2 kostki a i tak wygrywają wieśniacy i prowincja się buntuje) Czy myślałeś kiedyś nad tym co jest bardziej zdradzieckiego niż twoi znajomi podczas gry w Among Us? Otóż jest jedna odpowiedź na oba te pytania: są nimi Twoi znajomi w czasie rzeczywistym - jeden nieustannie dąży do zniszczenia silników statku na którym się znajdujecie, inny niewiadomych Ci powodów zamyka Cie w jednym pomieszczeniu z Obcym tylko po to by samemu zginąć w kapsule ratunkowej skanując ostatnią kartę skażenia, statek jako popsute, płonące zgliszcza rozbija się na Marsie i jedynie chmara obcych zastanawia się co tu się stało i czemu wszyscy im pomagają. Nemesis to gra bazująca na realiach zarysowanych pierwszym filmem o znanym nam kseromorfie. Mamy tu szablonową zgraje kosmicznych eksploratorów kosmosu, każdy oczywiście z innymi dyrektywami i kulejącym kręgosłupem moralnym, są świeżo wybudzeni ze snu w kriokomorach i nic nie pamiętają. W podstawowej wersji gry przyjdzie nam zmierzyć się z obcymi łudząco podobnymi do tych z serii filmów o pasażerze Nostromo, od małych larw starających się szybko dopaść graczy przez robotnice na królowej kończąc. Gra bazuje na realizacji celów głównych znanym wszystkim graczom - trzeba sprawdzić czy załoga leci na ziemie i czy silniki działają oraz tych realizowanych przez graczy tylko w samym sobie znanym celu. Wielka regrywalność gry polega właśnie na przepychance między tym co powinniśmy zrobić by na pewno przeżyć ( realizacja celu głównego) a tym co wymaga od nas cel poboczny (Korporacyjny/Osobisty). Gra rozkręca się z każdą rozegraną akcją, pierwotny spokój szybko zakłócają pierwsze szmery na statku, pożar, zatrzaśnięte drzwi za bohaterem. Gra eskaluje problem zarządzania kryzysowego do granic, wymagając od graczy ścisłej współpracy i skoordynowanych działań by umknąć kolejnemu obcemu pojawiającego się na planszy, każda karta zdarzenia staje się być albo nie być dla graczy, każde sięgnięcie do sakwy kolonii obcych może spowodować jęk rozpaczy wśród graczy albo powiew ulgi nad stołem z planszą. Czy uda się wam ugasić pożar by nie doprowadzić do eksplozji statku i czy kolejna awaria spowoduje krytyczne szkody to zależy od graczy i ich ścisłej współpracy... Tylko czemu Naukowiec się tak na Ciebie patrzy... Dla czego Żołnierz przycisnął wielki czerwony guzik w reaktorze z napisem "Nie Przyciskać, grozi eksplozją reaktora", no cóż, kto powiedział, że wszystko ma iść wedle wspólnie opracowanemu planu? Nemesis to zdecydowanie gra godna polecenia i trzymająca gracza na ostrzu noża, należy przy tym wymienić parę cech technicznych które każdy powinien wiedzieć przed kupnem/zagraniem: - Pierwsze rozgrywki będą o wiele dłuższe niż przewiduje instrukcja, spowodowane jest to natłokiem zasad i długim przygotowaniem do samej gry. Rozstawianie samych elementów bywa czasochłonne i wymagające dużo miejsca na stole. - Istnieje duże prawdopodobieństwo, że nie przejdziecie gry przez wiele podejść, ale kto powiedział, że w kosmosie jesteście bezpieczni? - Instrukcja wymaga wnikliwego zapoznania się z nią za pierwszym razem i przy pierwszej rozgrywce będzie nieodłączną częścią gry, przy kolejnych natomiast szybko staje się intuicyjna i dzięki podzieleniu na działy (o odpowiednich kolorach stron) sprawia, że rozpatrywanie zasad i wyszukiwanie interesujących nas treści staje się o wiele łatwiejsze (Polecam korzystanie również z zasad w formie *pdf które można odnaleźć w sieci - tam dodatkowo istnieje opcja 'lupki' po wyrazie kluczowym). - Dzięki dodatkom do gry rozszerzającym ją o nowe typy obcych gra nabiera nowego kolorytu zmieniając niektóre zasady. - Istnieją również dodatki usprawniające rozgrywkę i nadające jej dodatkowe walory estetyczne jak: Mata do gry (sprawia że mamy więcej miejsca niż na standardowej wersji), tacka na kości - dla tych których ponosi siła rzutu kośćmi ;) - Należy również wspomnieć o wykonaniu gry które stoi na najwyższym poziomie, detale figurek i ich różnorodność w odmienne pozy cieszy oko (figurki również są łatwe w malowaniu i świetnie się prezentują pomalowane na stole). Jedyne na co można narzekać to niewiele miejsca dostępnego na rozstawienie ich na planszy co wraz z różnorodnymi znacznikami już na niej leżącymi potrafi przytłoczyć.

Ocena: 5/5